wtorek, 1 kwietnia 2014

Rozdział 5

Amy i Louise ruszyły na spacer po - jak wyjaśniła nowa koleżanka blondynki - internacie. Zastanawiała się jakim sposobem znalazła się tutaj. I jak znalazł się tutaj jej pokój.
- Teraz jesteśmy w holu - powiedziała Louise poprawiając długie, brązowe włosy zawiązane w kucyk.
Pokój był wielki, okrągły, dookoła były brązowe drzwi nad którymi wisiała tabliczka z imieniem mieszkańca, jak domyśliła się Amy. Ściany były jasno pomarańczowe. Na środku pokoju stały brązowe kanapy w czerwone pasy, telewizor, a przy stole, który ustawiony był pomiędzy telewizorem, a wypoczynkiem siedziało kilka osób, które albo wpatrywały się w telewizor, albo robiły coś na laptopach.
Wzrok Amy przykuła grupka osób stojących przy drzwiach z napisem "Luke". Chłopak o jasnych włosach raz znikał, a raz się pojawiał. Louise zauważyła, że Amy przygląda się tej scenie.
- To nic niezwykłego. Zaraz do tego dojdę. - powiedziała.
- To nic niezwykłego? - wymruczała blondynka.
- Chodź, pójdziemy do czytelni, tam ci wszystko wyjaśnię.
Amy weszła za Louise do pomieszczenia pełnego książek. W powietrzu unosił się zapach, który tak lubiła.
Usiadły na miękkich, zielonych fotelach.
-A więc zacznę od początku. - Louise usiadła wygodniej w fotelu i uśmiechnęła się.
Amy nie mogła już wytrzymać, chciała się wreszcie dowiedzieć gdzie jest i przede wszystkim dlaczego.
- Jesteśmy w Akademii Powietrza.- wreszcie zaczęła. - Zostałaś wybrana aby się tu uczyć, a potem pomagać w utrzymaniu równowagi na Ziemii. Istnieją jeszcze trzy takie akademie jak nasza: Wody, Ognia i Ziemii. Każdy z uczniów poszczególnej Akademii ma jedną zdolność. Naszą jest bycie niewidzialnym.
-To wiele wyjaśnia -mruknęła Amy przypominając sobie, że wielu ludzi jej nie zauważało.
Koleżanka blondynki uśmiechnęła się i kontynuowała.
- Każdy ma własny pokój, w którym jest telepolter. Możesz wybrać, gdzie chcesz się przemieścić, ale musi to być na terenie Akademii, a za nieprzestrzeganie tej reguły grozi kara. Lekcje trwają od 8 do 13. Posiłki jadamy o 7, 14 i 18 w stołówce, żeby się tam dostać użyj telepoltera.Jeśli zgłodniejesz wcześniej po prostu idź do kuchni, zawsze jest coś przygotowanego. Masz jakieś pytania?
- Dlaczego zostałam wybrana? Co z moją rodziną? Czy oni wiedzą, gdzie jestem?
- Musiałaś przejawiać zdolności. Nie bierzemy tutaj byle kogo. - Louise próbowała zażartować i odwrócić uwagę od pytań o rodzinę.
- Teraz muszę już iść.Trafisz sama do pokoju? - zapytała brunetka. - Zapomniałabym ci powiedzieć, w szafie w pokoju masz nowe ubrania, lepiej się przebierz - wstała i ruszyła ku drzwiom.
- Ok, jasne. - Amy próbowała, żeby jej głos zabrzmiał normalnie, ale była bliska płaczu.

6 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa jak inni będą się zachowywać do Amy :) Bardzo fajny rozdział :)
    Szkoda, że taki krótki :) Czekam na następny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! Robi się co raz ciekawiej... Czekam na nexta :D
    Pozdrawiam i życzę weny,
    ErisErinnes

    OdpowiedzUsuń
  3. Awwwww Luke *.* kocham to już hahahahahhahahahahahhahahahaaha <333 mogłabyś mi pisać na tt kiedy dodajesz nowy rozdział??? @KarolaCiesla ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Interesująco piszesz, masz to coś ;) przeszkadza mi tylko jedna rzecz: czesto nazywasz bohaterkę 'blondynką', jak dla mnie bardziej by pasowalo, 'dziewczyna' lub po prostu po imieniu, czesto powtarzające sie imie jakoś mniej razi niż ta nieszczesna blondynka :P
    musialam to napisać, a tresc i wgl sposób w jaki budujesz napięcie i wzbudzasz ciekawość jest idealne trafiony. Masz tą genialną umiejętność planowania, mam na myśli ze jakieś wydarzenia są zrozumiale dopiero później, zawsze mi tego brakowalo, zazdroszczę, odznaczasz sie cechami dobrej pisarki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję:) Już to ostatnio słyszałam, postaram się tego unikać :)

      Usuń