Za otwartymi drzwiami Amy zobaczyła wielki, okrągły pokój. Nie wierzyła w to co zobaczyła. Uszczypnęła się w ręke. Poczuła ból, czyli to wszystko dzieje się naprawdę, pomyślała.
W głowie kłębiły jej się pytania. Jak to możliwe, że ze swojego przytulnego pokoju przeniosła się do miejsca, którego nigdy w życiu nie widziała?
Stała w drzwiach z szeroko otwartymi oczyma i patrzyła.
W pomieszczeniu było dużo osób, na oko w jej wieku i trochę starszych. Wszyscy mieli rozczochrane włosy i ubrania w jednakowe wzory. Chłopcy byli w czarnych koszulkach z niebieskim płomieniem,ciemnych spodniach i czarnych butach.Dziewczyny ubrane były w czarne bluzki pod szyję z takim samym motywem,obcisłe, granatowe jeansy i czarne baleriny. Amy przyglądając się im stwierdziła, że kompletnie tu nie pasuję. Chłopcy byli wysportowani, a dziewczyny miały szczupłe figury i śliczne twarze.
-Hej. Czyli to ty jesteś ta nowa? - Te słowa przerwały Amy obserwacje, zrobiło jej się głupio, że stoi tam i się gapi.
Odwróciła głowę i zobaczyła dziewczyne o delikatnych rysach i śniadej cerze.
-Yyy, tak - Odpowiedziała cicho, dziwiąc się, że nie czuję ciepła oblewającego jej twarz.
-Pewnie masz wiele pytań, ale pozwól, że najpierw opowiem dlaczego tu jesteś i po co. - Jej głos był delikatny, słychać było w nim rozbawienie, ale również zrozumienie.
Amy stała przed piękną dziewczyną, niewiedząc co powiedzieć.
- Och, przepraszam. Jestem Louise, zastępczynią przewodniczącej - dodała z uśmiechem.
Blondynka co chwilę zerkała do tyłu sprawdzając, czy jej pokój - jedyna rzecz, którą znała (a może i go nie znała?)- wciąż tu jest.
- Amy.- odpowiedziała nieśmiało.
- Nie martw się, on nie zniknie.
Jej! Świetny rozdział! Tylko trochę krótki -.-
OdpowiedzUsuńAle i tak jestem szczęśliwa, że dodałaś dziś!
Pozdrawiam iżyczę weny,
ErisErinnes